Odpowiedź Gazecie Wyborczej – polemika
Warszawa, 10 grudnia 2021 r.
Polemika do artykułu z portalu Wyborcza.pl „Cierpienie zwierząt, zniszczenie przyrody, samobójstwa rolników. To wysoka cena taniego rolnictwa przemysłowego”
Wyborcza.pl | Robert Jurszo | 8 grudnia 2021 | 06:00 | link
Artykuł jest mieszanką logicznych obserwacji i słusznych wniosków z poglądami sprzecznymi wewnętrznie i nielogicznymi.
To oczywiste, że potrzebujemy zmiany, że dotychczasowy model czerpania z natury się kończy. Również rolnictwo, które ma 30% wkład w produkcję gazów cieplarnianych powinno się zmienić. Różnice tkwią w kierunku tych zmian.
Autorka postuluje model rolnictwa ekologicznego, występującego w krajach afrykańskich czy azjatyckich. To pociągający model, w którym rolnicy przy wykorzystaniu ręcznych narzędzie produkują na własne potrzeby z niewielką nadwyżką na lokalny rynek. Rzeczywiście w takich gospodarkach występuje obieg zamknięty. Zwierzęta są karmione tym, co można uzyskać na miejscu, nawóz użyźnia ziemię, z której znów wyrosną rośliny, którymi karmione będą kozy czy bydło. Jest tylko z tym idyllicznym modelem jeden problem. Trudno sobie wyobrazić, by tacy lokalni producenci z trudem często zaspokajający własne potrzeby pokusili się o wykarmienie 8 miliardów ludzi. Takie małe, lokalne gospodarstwa bardzo podatne są na lokalne wahania pogodowe. Kilka miesięcy bez deszczu powoduje, że nie ma trawy, padają głodne zwierzęta i rolnik nie tylko nie nakarmi miasta, ale sam powiększa rzesze ludzi, która uciekła przed głodem do miasta.
Rolnictwo ekologiczne jest mniej wydajne, także ze względu na obowiązujące w nim liczne zakazy i ograniczenia np. zakaz stosowania poekstrakcyjnej śruty sojowej, głównego źródła białka roślinnego w paszach dla drobiu i świń.
To nie przypadek, że rozwój wydajnej produkcji rolnej czyli intensywnej a definitywnie odsunięcie widma głodu szły w parze. Dziś, jeśli gdziekolwiek pojawia się głód, to właśnie tam, gdzie gospodarka ma naturalny charakter, a jego przyczyną jest z reguły polityka: wojny, rewolucje, upadek zorganizowanych mechanizmów mogących w porę zareagować.
Autorka ulega też życzeniowej iluzji, że 10 tys. świń utrzymywanych w tysiącu gospodarstw jest bardziej ekologiczne i wydziela mniej gazów cieplarnianych niż te same 10 tys. świń w jednym gospodarstwie. Otóż, ekonomia zna pojęcie korzyści skali. Jedną z tych korzyści jest możliwość stworzenia i wdrożenia systemów zmniejszających czy wręcz eliminujących koszt środowiskowy, zwiększających dobrostan zwierząt i chociażby skalę stosowania antybiotyków. Takie systemu już są z sukcesem realizowane i to również w Polsce.
Pobożne życzenia Autorki nie dotyczą jednak poziomu życia czy wręcz przeżycia rolników i ich rodzin. To oni w pierwszej kolejności są odpowiedzialni za bezpieczeństwo żywnościowe Polaków. Za to, co wyprodukują muszą otrzymać zapłatę umożliwiającą poziom życia porównywany z mieszkańcami miast. I to nie małe czy średnie gospodarstwa są podstawą tej produkcji, ale duże, zintegrowane, z nowoczesnym zarządzaniem, w których koszty są minimalizowane, a produkt finalny jednolity.
I zamiast przywoływać jakieś lobby czy korporacje Autorka mogłaby zająć się długim łańcuchem dostaw, wszak między polem a naszym stołem jest zbyt wielu pośredników, co także powoduje wysoki poziom cen detalicznych.
Nie kwestionując więc słuszności diagnozy i apeli o zmiany hodowcy wskazują inną drogę. Nie mityczny powrót do natury i rodzinnych mikro-gospodarstw, ale zmiany prowadzenia chowu i hodowli tak, by jak najmniej obciążała środowisko i same zwierzęta. Czy to jest możliwe? Oczywiście.
Autorka ubolewa nad kosztami transportu paszy i destrukcyjny wpływ jej uprawy np. w Amazonii. Alternatywą jest produkcja wydajnych pasz na miejscu w pobliżu ferm. Jednocześnie uprawy nawożone są nawozem naturalnym produkowanych przez zwierzęta. Co więcej, część tego nawozu może być przetwarzana w dostarczający energii biopaliwo tworząc samowystarczalność energetyczną obiektu. Brzmi jak S-F? To rzeczywistość nowoczesnego rolnictwa, które można obejrzeć chociażby w Przechlewie w chlewniach Goodvalley. Nowoczesna produkcja zwierzęca to taka, w której zwierzęta utrzymywane są w optymalnych warunkach, przy najlepszej paszy przy minimalnym stresie. To znacznie zmniejsza zachorowalność, a więc eliminuje konieczność leczenia.
Zgadzamy się więc z autorką co do konieczności zmian, nie zgadzamy się co do postulowanego przez nią kierunku.
W
I
Ę
C
E
J
Pismo do Ministra Lecha Kołakowskiego dot. zniesienia ograniczeń w obrocie nawozami naturalnymi
Czas zająć stanowiskoCzas zająć stanowiskoCzas zająć stanowiskoWarszawa, 22 czerwca 2022 r.Szanowny PanLech KołakowskiSekretarz StanuMinisterstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi Dotyczy: zniesienia ograniczeń w obrocie nawozami naturalnymi ujętymi w przepisach ustawy z dnia...
Pismo dotyczące eko- schematów w Krajowym Planie Strategicznym dla WPR
Czas zająć stanowiskoCzas zająć stanowiskoCzas zająć stanowiskoWarszawa, 14 czerwca 2022 r.Szanowny PanMateusz Morawiecki Prezes Rady Ministrów Szanowny PanJarosław Kaczyński Wiceprezes Rady Ministrów Szanowny PanHenryk KowalczykWiceprezes Rady Ministrów Minister...
Uwagi do przestawionego przez Komisję Europejską projektu wytycznych w sprawie pomocy państwa w sektorach rolnym i leśnym oraz na obszarach wiejskich
Czas zająć stanowiskoCzas zająć stanowiskoCzas zająć stanowiskoWarszawa, 7 czerwca 2022 r.Szanowny PanJanusz WojciechowskiKomisarz ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi Szanowny Panie Komisarzu! Przedstawiciele organizacji rolniczych działających w inicjatywie #HodowcyRazem...
